Film z dobrego dramatu przerodził się w jakąś dziwną komedię. Cały wątek z przyjazdem rodziców, a już szczególnie Pazury do wywalenia i byłby znakomity film.
Zgadzam się, od momentu zmaterializowania się krowy zrobiło się trochę żenująco. Pomimo tego wątku całkiem niezły film, chyba nieco niezauważony...
Ja to myślałem, że Pazura to jest jej mąż, a tu się okazuje, że to jej ojciec. Nie wiem kto odpowiadał za ten casting.