W niektórych scenach miałam ochotę wyłączyć, a w innych wydawał się być dobry.
Jak to jest, że:
A) jest dobry pomysł,
B) jest kilku niezłych aktorów,
C) jest parę istotnych tematów,
ale:
A) na siłę robi się zeń komedię,
B) na siłę wciska się masę wulgaryzmów,
C) na siłę skraca się i spłyca ważne wątki
i w rezultacie powstaje niezrozumiałe "coś"?