To ma być film traktujący o tańcu? Fabuły zero, aktorzy - drewno. A taniec? W ogóle go tu nie ma. Zlepek klatek i pociętych ujęć, aby ukryć niezdolność "tancerzy"... Szkoda słów.
Dla mnie sceny tańca były i to uratowało ten film ,inaczej byłaby 2 za gre aktorską.Trzeba pamiętac ze to polski film rozrywkowy i nie ma co oczekiwać kokosów.6 za taniec
Zgadzam się, jeśli chodzi o taniec. Kiedyś widziałam dużo filmów typu "Step up" i tam były bogato rozwinięte choreografię, a tutaj mam wrażenie, że kręcą się trochę w kółko, tu machną ręką, tam nogą i na tym się kończy, a pokazują tego tyle, jakby nie wiadomo co to było.
A, i scenariusz jakiś taki dziwny. W dialogach często są powtórzenia. Niby to nadaje pewną naturalność rozmowy, ale jednak film chyba powinien być bardziej zaplanowany.
Nie można także zapomnieć o nieudolnym shaolin kung fu Damięckiego. Nie mogę zrozumieć co kierowało twórcami w doborze obsady i ich i umiejętności tanecznych. Już od samego patrzenia było mi głupio. Jeśli chodzi o sam film, jest to szablonowa, gładka i kolorowa opowiastka jakich wiele (w amerykańskim kinie) tylko wszystko wyszło groteskowo. Tak kończą się próby naśladowania zachodnich wzorców. Wspomnę też o bezczelnej reklamie apartu, dziwne tylko, że wychudzonej jak szczur rubikowej nigdzie nie było widać. Film odradzam wszystkim miłośnikom kina