I taka zwyczajna i chwytająca za serce. Ludzie na festynach, domy kultury, blokowiska, nie takie szare wcale! Doskonale to nakręcone, oświetlone i sportretowane. Śmiejemy się z tego, ale nie z poczuciem wyższości, a raczej solidarności. Bo o naszych marzeniach ten film :)
Też mnie ujął sposób pokazania polskiej prowincji. Nie z wyższością, ale z lubością, wzruszeniem, a jednak bez nadmiernego patosu :)
Takie polskie komedie warto kręcić, mniej kalek z hollywood, więcej wiary w nasze możliwości ;)
Osiedle "zahibernowane" w latach '80, szare elewacje, place zabaw, chodniki. Skąd takie wytrzaśli? To Pionki były "aktorem". Wspomnienie dzieciństwa.