Gdybym miała tych wszystkich ludzi obok siebie, to świat byłby piękny, idealny.
Dlaczego ludzie o pozytywnych cechach tak trudno się odnajdują, w przeciwieństwie do całej reszty...
Bo ludzi o pozytywnych cechach jest tak mało, że odnalezienie siebie nawzajem jest jak szukanie igły w stogu siania...
Dość nieskromne jest zakładanie, że człowiek znajduje się właśnie w tym wąskim gronie pozytywnych osób, prawda? Kto miałby być tu arbitrem, który umieszcza osobę w jednej bądź drugiej grupie? Trzeba być otwartym na cudze zalety, jak dla mnie największym zabójcą szans na poznanie kogoś wartościowego jest właśnie pochopne osądzanie. Stąd rozumiem w pewnym sensie zapał pana 21_mm i mam nadzieję, że przez te 5 lat dostał szansę o którą poprosił. xD
tak, mam podobne przemyślenia czytają choćby nagłówki tych forów tematycznych, zarówno pod tym filmem, jak często i pod innymi. Przykre
Dziwne życzenie. Naprawdę myślisz, że byli aż tak wyjątkowi? Że byli lepsi pod jakimś względem? Może lepsi tylko dlatego, że na ekranie? Polecam rozejrzeć się wokół siebie, bo może masz równie interesujące osoby "pod ręką" tylko zwyczajnie tego nie dostrzegasz. Świat jest pełen wspaniałych ludzi.
uff, dobrze, że to napisałaś, bo przez moment byłem naprawdę przerażony, że nikt tego nie napisał :D
Poniżej majkalipcowa też napisała podobny komentarz, bo to mądra dziewczyna jest. ;)
Prawda jest taka,że ludzie są tak nieśmiali i nerwowi,że chowają ,,siebie w sobie''.
Proponuję zadawać takie same pytania swoim znajomym albo nowo poznanym osobom. Ja prawie zawsze się pytam o zainteresowania, cel w życiu. To jest bardzo fajne kiedy ktoś ma swoją pasję i 'rozkwita' opowiadając o niej. Poza tym przyciągamy do siebie osoby podobne do nas. Ja osobiście także staram sie dokonywać 'selekcji'. Może to brzmi okrutnie, lecz ja nie widzę nic złego w tym, że wolę się zadawać z ludźmi pogodnymi i cieszącymi się życia oraz posiadającymi dystans do siebie. Bez tego ostatniego to ani rusz, bo lubię czasem komuś 'przygadać' (nie mylić z ubliżaniem/poniżaniem etc.) i jak ktoś pospinany jest to walnie focha i tyle go widział, a i tak chyba najlepiej mi się śmieje z siebie :)
Przede wszystkim to szkoda czasu na zadawanie się z ludźmi, z którymi nie mamy wspólnych tematów. Życie jest za krótkie :)
Racja,racja.Tak samo jest z ludźmi pogodnymi,ale i pesymistami i wiecznymi ,,mrocznymi''.Też przyciągają ,,depresyjnych''.
Masz tych wszystkich ludzi obok siebie. To są zwyczajni ludzie, a marzenia takie same pozostały do dziś. Przecież nie wiemy jacy ci ludzie są/byli, poznaliśmy tylko ich marzenia. Obok nas są tacy sami ludzie.
I tak i nie. Esencja tych ludzi jest ta sama, ale zastanowmy sie czy my sami bylibysmy tacy sami dokladnie rodzac się w innych czasach? To jest ta roznica jedyna.
A nasze czasy sa jakie sa. Pod wieloma wzgledami zyje nam sie latwiej - z drugiej strony to zycie jest takie puste - zabraklo tej esencji - tego co najwazniejsze. Mamy dostep do wszystkiego - ale niczym nie umiemy sie w pelni cieszyc.
Przyklad z filmow kiedys cieszylby Cie nawet przecietny film i dlugobys go wspominal, dzisiaj jestesmy tak wybredni, ze malo ktory potrafi nas zadowolic w pelni. Dobrze pokazuje to film "Klopotliwy czlowiek", ktory niedawno obejrzalem.
Ogolnie to temat na ksiazke, ale podstawa jest wyrwanie sie ze strumienia myslowego, wiecej czucia mniej myslenia. Wiecej dystansu, rozwoj duchowy, medytacja, bycie w ciele oraz podroze poza cialem zamiast narkotykow. Rozluznienie i odrzucenie iluzja oddzielnosci od innych zamiast alkoholu. Zboza zamiast miesa. Warzywa zamiast zboz. Owoce zamiast warzyw. Woda zamiast owocow. Powietrze zamiast wody... Dobra koncze, bo zaczynam odplywac ;)
"mniej myślenia", no właśnie :)
A rozwój duchowy bez myślenia to takie samookłamywanie się.
Kończ, bo zaczynasz odpływać.