Ktoś kto nazwał Święto Ognia komedią obyczajową na pewno nie przeczytał książki, na podstawie której film powstał...Szkoda tylko, że część osób zrazi się tą kategorią. Książka nie miała nic wspólnego z komedią...
To samo pomyślałam. Jaka komedia? Patrząc na trailer i zdjęcia z filmu wydaje mi się, że rozjedzie się z książką totalnie. Anastazja z filmu zupełnie nie przypomina Anastazji z książki. Ciekawe czy Jakub Małecki jest zadowolony z takiego obrotu sprawy? W sumie to zastanawiam się czy w ogóle obejrzeć ten film. Książki Jakuba uwielbiam, każda dostarczyła mi mnóstwo wzruszeń.
Nie czytalem książki niestety, film widziałem na Festiwalu w Gdyni. Na pokazie konkursowym był Jakub Małecki więc raczej to autoryzuje. Film (nie znając książki) doskonały i nie komedia mimo że w wielu miejscach można się nieźle pośmiać.
Naprawdę świetny feel good movie. Publiczność z którą oglądałam film na festiwalu w Gdyni była zachwycona. Chyba jedyny film na festiwalu gdzie widzowie byli jednogłośnie zadowoleni. Dużo zabawnych momentów. Taka polska odpowiedź na film CODA. Jeśli Amerykanie zrobią kiedyś remake to aktorka która zagrał rolę Józefiny zgarnie Oscara. Taka kradnąca sceny rola. Często takie zdobywają drugoplanowe Oscary. Film zasługuje na taką widownię jaką mają kolejne części Listów do M. Naprawdę przyjemne kino.