Barry używa swojej mocy do podróży w czasie, żeby zmienić wydarzenia z przeszłości. Kiedy jednak próbuje ocalić rodzinę, mimowolnie zmienia przyszłość. Barry zostaje więźniem rzeczywistości, w której generał Zod powraca i grozi powszechnym zniszczeniem. W tym świecie nie ma jednak żadnych superbohaterów, do których można by się zwrócić.
Sasham, Black Adam i teraz te wykwity.. Przecież to wygląda żenująco.. Pomijam niską jakość samego filmu.. Ale efekty komputerowe rodem z PlayStation 2 wybiły się jak to twarde gówienka pływające w szambie..
Przecież film z lat 2000 mają lepsze CGI 20 lat od czasów Władcy Pierścieni..
I ktoś śmie mówić że Avatar...
Czy pasuje wam Wam Ezra Miller w roli Flasha? Ja wolałbym żeby zagrał go Grant Gustin jak w serialu ,,The Flash". A jak wy myślicie ?
Film mi szybko zleciał w kinie. Idę drugi raz. Ezra daje radę w podwójnej roli. Dzięki Michaelowi Keatonowi, aż się łezka w oku zakręciła. Postawili na akcję i wyszło! Dobry kawał na koniec. Udało się.
Film jest tępy jak but. Jest to rozrywka zdecydowanie najniższych lotów, ale... BAWIŁEM SIĘ JAK PROSIE W BŁOCIE. Ten film jest dla mnie podkręconym Venomem 2, którego kocham specyficzną miłością, a scena z bobasami jest jedną z najidiotyczniejszych, jak i najpiękniejszych scen w historii kina superhero.