Film ukazuje stan świadomości Polaków lat siedemdziesiątych. Autor zespala tu symboliczny obraz z alfabetem i tkwiącym głęboko w tradycji narodowej wierszem "Kto ty jesteś?".Zobacz pełny opis
Dokument szczególny. W sposób niezwykle skrótowy, sięgając po krańcowe uogólnienia i specyficzną symbolikę obrazu, Wojciech Wiszniewski przedstawia w nim swoją wizję stanu świadomości społecznej Polaków lat siedemdziesiątych. Zaczyna od liter alfabetu, ilustrując je symbolicznymi sytuacjami. Po trzeciej literze jednak porzuca ten zabieg.Dokument szczególny. W sposób niezwykle skrótowy, sięgając po krańcowe uogólnienia i specyficzną symbolikę obrazu, Wojciech Wiszniewski przedstawia w nim swoją wizję stanu świadomości społecznej Polaków lat siedemdziesiątych. Zaczyna od liter alfabetu, ilustrując je symbolicznymi sytuacjami. Po trzeciej literze jednak porzuca ten zabieg. Pozostałą część alfabetu recytują ludzie szczelnie wypełniający ekran. Po "z" autor natychmiast przechodzi do głęboko zakorzenionego w naszej tradycji wiersza "Kto ty jesteś?". Kolejne padające w nim pytania zadają upozowane grupy Polaków. Odpowiadają dzieci. To tylko niespełna dziesięć minut. Następujące po sobie obrazy śmieszą, porażają, zawstydzają, napełniają goryczą... Galeria postaci, która przesuwa się przed kamerą, to ludzie brzydcy, pokraczni, na brzydkim, odrapanym, szarym tle. Starzy mężczyźni, stare kobiety, robotnicy w poplamionych kombinezonach, panna młoda w białej ślubnej sukni i sztywny pan młody w czarnym garniturze, członkowie organizacji młodzieżowej... Chwilami wyglądają jakby zeszli z płócien Dudy-Gracza. Są okropni, lecz zarazem bliscy. Wiszniewski kontrastuje ich z buziami dzieci, grzecznie odpowiadających na pytanie wierszyka. Ostatnie pytanie - a w co wierzysz? - przewrotnie pozostawia bez odpowiedzi. Dwaj chłopcy, którym je zadano, bez słowa odchodzą ku horyzontowi polską, piaszczystą drogą, z nieodzownymi rzędami wierzb. [www.filmpolski.pl]
Trudno opisac ten dokumen i to jak odzialuje na czlowieka gdy sie go oglada. Duza w tym zasluga muzyki, ale i sama krotka fabula kopie mocno po glowie. Plus ostatnie pytanie - bez odpowiedzi... Genialne!