Po kubańskiej rewolcie Che jest u szczytu sławy i możliwości. Historia boliwijskiej kampanii to opowieść o wytrwałości, poświęceniu i idealizmie, o powstaniu, które szybko upada, doprowadzając do śmierci Che. Dzięki tej historii dowiadujemy się, jak to się stało, że Che do dziś pozostaje ikoną, symbolem męstwa i idealizmu na całym świecie.
Długi, nudny, bez konkretów i nie wnoszący zupełnie nic nowego do poruszonego tematu.
O ile w pierwszej części cały film jakoś "trzymał się" dzięki retrospekcjom z konferencji ONZ to w "Guerilli" zabrakło choćby jednego wciągającego wątku który, pomógł by nam wytrwać do końca.
Chyba, że Soderberghowi chodziło o...
Nie wchodzę w polemikę kim był Che,bo wiadomo zależy jaki kto wyznaje światopogląd,dla jednych będzie to bohater,dla innych morderca.Chodzi mi o samą ocenę filmu,bo temu służy filmweb.Film jest po prostu słaby,chyba jeszcze słabszy od pierwszej części.Film się niesamowicie dłuży i po prostu nudzi.Ja rozumiem że na tym...
więcejRewolucja mi się bardzo podobała, ale czegoś mi w niej brakowało. Natomiast Boliwia przyspawała mnie do tapczana, siedziałem z gałami otwartymi cały film jak McDowell u Kubricka - nie pijąc wcale 10 kaw ;]
Podchodziłem do tego filmu już z pewnymi oczekiwaniami. Chciałem zobaczyć krajobraz Boliwii, walki w tym pięknym...
Podobał mi się. Pokazuje, że partyzantka to nie jedynie zabawa w kowbojów - zasadzki, pościgi za wrogiem i ucieczka, ale również surowe życie pędzone w brudzie, głodzie i nędzy. Pierwsza polowa filmu jednak, jak dla mnie mogłaby mieć nieco więcej dynamiki, troszkę się wlecze. Nie mnie oceniać czy Che był postacią...
Szczerze? Oglądając ten film w d*pie miałem czy Che błagał przed śmiercią o litość, zwisało mi czy był strasznym mordercą, itd. - Wiem, zdaję sobie z tego sprawę, że jest to, łagodnie ujmując, dwuznaczna postać (albo wersja dla sfrustrowanych - okrutny morderca, blablabla).
Ale tak właściwie - to co mnie to obchodzi?...